niedziela, 23 lutego 2014

Zima PUSZCZA wiosnę

      Biegacze z mojego rejonu znają Puszczę Kampinoską, rowerzyści też. Ci co nie znają lub boją się dalekich wybiegań w las, tym postem mam zamiar przekonać do przełamania barier.      
      Tak, ja- wielbiciel zimy musiałem ulec urokowi wiosny. Pseudo wiosny właściwie bo przyroda zdezorientowana zaistniałym faktem wygląda jak gość z wielkim kacem obudzony za wcześnie.
       Plan od paru dni- Puszcza Kampinoska- niby nie daleko ale parę tygodni już w niej nie byłem. Złożyło się tak, że moja partnerka biegowa (pozdrawiam Elwirę) doznała kontuzji, a samemu czy nie, wybieganie trzeba zrobić.
      9:20 Parkuję na  ul. Rękopis- raz, dwa, trzy plecaczek na plecy, kilka piknięć w funkcjach zegarka i ruszam powoli z uśmiechem na gębie jakbym lasu nie widział. Plan trasy jak i rejon z pewnością wielu znany- kierunek Palmiry. Opcji jest kilka ja wybieram żółty i pomykam szlakiem  im. Stefana Żeromskiego do "Na Miny" tam zmieniam na zielony i wpadamy w piękne o tej porze pejzaże rozlewisk (Południowy szlak leśny)
na północ od Sierakowa.
Rozlewiska w rejonach Sierakowa
      W Sierakowie wyskoczyłem z konwersacyjnego dotychczas tempa w mocny trzeci zakres na skutek konfrontacji z psem marki Owczarek Podhalański. Niebawem na spokojnie zanurzyłem się śladem zielonego szlaku w drzewa. Słońce podnosiło się leniwie coraz wyżej skracając cienie drzew, oświetlając coraz jaśniej gęstwiny nieopodal ścieżki. Droga którą aktualnie biegnę uznana jest przeze mnie za najbardziej urokliwą dla rowerzystów MTB w tym rejonie puszczy. Nie szerszy niż 80 cm kręty singiel track obudowany  igliwiem sprawia, że i bieg tą drogą jest niejako wyższym stanem ducha.
Fragment Singiel track'a  na odcinku Sieraków- Palmiry       

      Seria kilku podbiegów na ostatnich kilometrach kończy się w Palmirach- punkcie w którym po przerwie planowo zawracam. Wracam Do Sierakowa- przekradam się obok wspomnianego wcześniej psa i leśną drogą pożarową kieruję się na podbieg na Górę Ojca. Stamtąd czerwonym szlakiem i jego rejonami wracam na ul. Rękopis.
      Trasa nazwijmy to klasyczna na wybieganie w terenie. Na pewno nie jest nudna, gdyż krajobraz zmienia się w miarę dynamicznie.


Dystans: 25 km

2 komentarze: